Zmieszałem dwa atramenty. W sumie niechcący. Było tak. Na Hubie zobaczyłem atrament Pelikana - zielony flo. Empi pozwolił mi go zatankować na próbę. Tak też uczyniłem i ów dający po oczach ink zagościł w Kaweco Sporcie z szerokim stubem. Ponieważ bardzo dobrze sprawdził się jako zakreślacz - pomyślałem o inwestycji w oba atramenty fluo - żółty i zielony. Ponieważ pomimo widocznych starań InPostu, przesyłki z Twojego Pióra jednak nie udało się zmiażdżyć, wczoraj dostałem oba świecące kałamarze.
Świecącą żółć postanowiłem wlać do drugiego Sporta ze stubem 2,3 mm. I wtedy niechcący się zmieszało. Wcześniej w piórze mieszkał vintage Blue Black Watermana, otrzymany na Pen Show od Pana Kleksa. Przyznaję - nie chciało mi się wyciągać spływaka więc wypłukałem pióro dość pobieżnie. Najpierw uzyskałem piękny, miodowy kolor jakiego wspaniały KWZInk by się nie powstydził. Potem kolor zjaśniał, ustabilizował się do barwy pomarańczowej, bardzo ładnie cieniującej. Taki też kolor przybrał atrament w naboju. Nic się nie wytrąciło, atrament płynie bardzo ładnie, lekko błyszczy, ale właściwości "fluo" nie posiada. Z ciekawości do następnego naboju zamierzam - już świadomie - dodać kroplę owego starego blue - blacka. Ciekawe co wyjdzie...
Póki co jest tak:
