Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 
Autor Wiadomość
  Offline
PostNapisane: niedziela, 7 stycznia 2018, 20:48 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 02:46
Posty: 146
Na pewno większość z was zaznała nie raz tego bólu powrotu do szkoły czy pracy po dłuższej przerwie, takiej jak np. święta bożego narodzenia. W poświąteczną środę zeszłego roku ja czułem ten ból wyjątkowo mocno bo wiedziałem, że pomimo tego, że czeka mnie tylko kilka dni w biurze a potem sylwester, będzie się działo dużo. Nie przypuszczałem jednak, że aż tak dużo.
Obrazek

Tego dnia dostałem spóźniony prezent choinkowy, którym było pióro, etui i dwie butelki atramentu. Tym piórem był Montblanc Meisterstuck 146 zwany też Le Grand, ze stalówką M. Do tego bardzo eleganckie i gustowne etui z tej samej serii ( też nie wiedziałem, że etui Montblanc mają serie... ). Alleluja, chwalmy Pana, Kyrielejson i mój Ty Jezu a nasz Panie pomyślałem zgodnie aktualnym imperatywem naszego szanownego rządu. 146 to istna ikona, nie trzeba tego mówić nikomu, kto w temacie piór wiecznych pomaczał chociaż czubek palca.
Jest z nim trochę jak z Mercedesem S-klasse wśród luksusowych samochodów. Słychać mnóstwo głosów, że są alternatywy, że BMW jest lepsze bo lepiej się prowadzi, że Lexus jest lepszy bo jest bardziej zaawansowany technologicznie, że...nie wiem...Jaguar jest jeszcze bardziej gustowny itd. I wiecie co ?
Te głosy nie mają żadnego, absolutnie żadnego znaczenia bo tak jak s-klasa, tak 146 był i będzie w formie niemal niezmienionej (naturalnie pomijam postęp technologiczny w dziedzinie samochodów na potrzeby tego porównania ) a ogromna większość jego właścicieli będzie na owe głosy głucha, albo słysząc je będzie uśmiechała się z politowaniem. On tu był, jest i będzie i czy go kochasz czy nienawidzisz to musisz się z tym liczyć.

Obrazek
Co ? Coś nie tak ?

To nie będzie obiektywna recenzja. W zasadzie nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek takową popełnił. Czy to w ogóle możliwe ? Tutaj, jednak, dochodzi coś więcej bo markę Sailor bardzo szanuję i do tej pory zastanawiam się jakim cudem jest to moje dopiero drugie pióro z kotwicą.
Jeżeli, więc, Sailory są dla Ciebie drapiące, 1911 to podróba 146 a King Of Pen jest nie dość, że błędem w tłumaczeniu to jeszcze zwykłym dużo za dużo kosztującym konwerterowcem to naprawdę musisz przemyśleć swoje dotychczasowe postępowanie i postanowić poprawę...koleżanko Katarzynko.
Akurat masz ku temu okazję.
Miłej lektury.
Obrazek

ROK 2017.
Mijający właśnie rok upłynął mi pod znakiem dualizmu i dużych kontrastów. Zdaję sobie sprawę, że praktycznie każdy mógłby coś takiego powiedzieć w swoim przypadku, ale u mnie akurat było to w minionym roku naprawdę prominentne.
Z jednej strony miałem okazję pojeździć trochę po świecie, co niewątpliwie jest ogromnym plusem. Najbardziej egzotyczną destynacją był Mauritius, który mogę śmiało uznać za przeżycie niemal surrealistyczne i pomimo faktu, że miało to miejsce we wrześniu to do dzisiaj ogarniam w głowie wszystkie doświadczenia stamtąd. Bardzo polecam.

Obrazek

Drugi koniec podróżowego spektrum to wyjazdy służbowe, które czasem były równie emocjonujące. Często w pośpiechu, często trochę nerwówki, ale to podczas jednej z takich właśnie wojaży udało mi się odwiedzić słynny sklep Akkerman w Hadze i zdobyć swojego piórowego graala.
No właśnie, a propos piór bo one w równym stopniu co podróże ( jeżeli nie większym ) zdefiniowały mój 2017. Na początku roku był wspomniany wcześniej graal w postaci dobrze znanego już większości forumowiczów Montblanc W.E. Johnattan Swift. Oprócz niego nie było tego, co prawda, zbyt wiele bo pióra kupuję zwykle przy jakiejś okazji. Jako pamiątkę, nagrodę czy przy okazji sposobności wysoce wskazującej1. Każde, jednak, jest dla mnie wyjątkowe. Na urodziny, również w pierwszym kwartale, dostałem Faber-Castell Loom, z którym nie rozstałem się od tamtej pory i zastąpił na stałe rozlatującego się ze względu na swoją tandetność Visconti Rembrandt`a. Stalówka B w tym piórze pisze bardzo dobrze po absolutnie wszystkim a jego wartość sentymentalna po stokroć przekracza tę w moim graalu.
Kolejnym z wybranych był „bursztynek z Gdańska” czyli Edison Collier nabyty przy okazji wizyty w sklepie La Couronne du Comte w Tillburgu. To pióro jest jak bullterrier albo mops – tak brzydkie, że aż ładne no i ta genialna Edisonowa stalówka.
Potem...potem był Pen Show czyli absolutny gwałt zmysłów. Finalnie wyszedłem z niego bogatszy o young-timerowego mąbla 146 ze stalówką F, którą ktoś kiedyś skrzywdził, potem ktoś inny nieumiejętnie ( albo niedbale )naprawił, żebym finalnie to ja mógł bidulkę odratować.
O tym, że mogłem w końcu poznać osobiście innych pióro-psychopatów na różnych spotkaniach nawet nie wspominam bo to było warte dużo więcej niż wszystkie te wymienione wcześniej pióra razem wzięte, ale to już temat na inne przynudzanie.

Obrazek
Z tyłu, dokładnie tak jak myślałeś, trzymamy się z Maćkiem za ręce

No ale mój 2017 to nie tylko słonko, landrynki i wanny pełne szczeniaczków, w których można zanurzyć łeb i będzie pachło miodkiem.
Na samym początku roku nabawiłem się poważnej kontuzji, w wyniku której zamiast jeździć na rowerze, jeżdżę na rehabilitację. Trochę mnie to uderzyło w tożsamość bo rower kocham tak samo jak pióra a mija już praktycznie rok niejeżdżenia, co dość wyraźnie odbija się na psychice nie wspominając już o wadze ( jasne grubasie, zawsze się wymówka znajdzie. Pewnie, że to kontuzja jest winna, wszystko i wszyscy są winni, ale na pewno nie to, że żresz jak świniarzyca ).

Obrazek
Fotograf uchwycił moje skupienie przed startem...

Na dokładkę dość mocno pozmieniało mi się w pracy w tym sensie, że towarzyszy mi ona praktycznie 24/7 o czym boleśnie przekonałem się m.in. podczas forumowego zlotu w Toruniu.
Wiecie jak to jest – dużo stresu + brak możliwości użycia wysiłku fizycznego jako katalizatora = bardzo zdrowa i bezpieczna sytuacja.
Wróćmy jednak do tematu bo odbiegłem od niego prawie tak daleko jak partia rządząca od rzeczywistości i resztek godności.
Sailor zatem!

DAWNO, DAWNO TEMU...

Zwykle staram się nie zanudzać rysami historycznymi ( tylko czymś innym... ), ale odnoszę nieodparte wrażenie, że wiele osób ma świadomość istnienia marki Sailor, ale już nie wiele więcej poza tym. Postaram się krótko i zwięźle ( ehe...) oświecić. Otóż w 1911 r. ( łączymy już kropki ? ) pewien szanowany inżynier z Hiroszimy o nazwisku Kyugoro Sakata dostał od bliżej nieokreślonego brytyjskiego marynarza pióro wieczne ( MacKozinsky ma pewnie wszelkie szczegóły tej transakcji ). Kolega Sakata trzymając w ręku ten instrument piśmienniczy zrobił wielke oczy i powiedział „ uaaaaaaaa, godziraaaaaaaaaaa!!!”. No dobra, może nie dokładnie tak, ale coś w tym stylu. Sakata był pod takim wrażeniem, że właśnie wtedy postanowił, że będzie takie cuda produkował na miejscu w Japonii i, że będą to produkty nowoczesne, lecz wytwarzane zgodnie z tradycyjną dla jego kraju filozofią dbałości o szczegóły i jakość. Reszta, można by sztampowo powiedzieć, jest historią, ale pozostaje kilka ciekawostek, o których warto wspomnieć.
Pierwszą z nich jest fakt, że fabryka, w której produkowane są te pióra wyszła kompletnie bez szwanku z ataku nuklearnego na Hiroszimę w 1945 dzięki swojemu położeniu na obrzeżach miasta, pośród licznych wzgórz i zabudowań.

Obrazek
screencap z google maps

Kolejną rzeczą jest to, że firma Sailor wszystko robi sama, począwszy od stalówek, przez atramenty a na czymś tak egzotycznym jak roboty produkcyjne skończywszy.
Najważniejszą i najistotniejszą cechą wyróżniającą tego producenta jest, a w zasadzie niestety już był, Pan Nabuyoshi Nagahara noszący w pełni zasłużony tytuł Master Nib Designer.
To właśnie on stworzył to, co wyróżnia Sailory z tłumu czyli stalówki. Oprócz tego, że w bardzo szerokiej ich gamie występują również złote 21-karatowe, co jest unikalne dla fabryki z Kure, to stop z którego zrobione jest ziarno (kulka) stalówki czyli tzw. iryd (bo nie zawsze ten stop jest czystym irydem) daje bardzo charakterystyczne odczucie pisania jakby ołówkiem. Właśnie to ostatnie często mylone jest z „drapaniem” przez tych mniej...oświeconych. Oprócz nadania stalówkom charakterystycznych właściwości szurania po papierze, Nagahara San może pochwalić się prawdopodobnie największym wachlarzem stalówek „specjalistycznych” i dostępnych tylko i wyłącznie w piórach marki Sailor. Parę przykładów poniżej.

Obrazek
To tylko kilka bardziej perwersyjnych przykładów

To właśnie te cuda zobrazowane powyżej, tworzone do niedawna przez mistrza Nagaharę a obecnie przez jego syna, nadają duszę i charakter tym unikatowym instrumentom piśmienniczym. Co jeszcze bardziej zaskakujące to fakt, że ten charakter można poczuć już nawet w tych „zwykłych” stalówkach. Nie trzeba od razu zamawiać Concorda, żeby spróbować Sailora.
Odczucia związane z pisaniem i używaniem danej stalówki są bardzo subiektywne, intymne niemal. Żeby przybliżyć nieco wałkowany namiętnie temat powyżej postanowiłem, że nie ograniczę się tylko do swojego zdania, ale poproszę o opinię innych użytkowników piór tej marki. Nie przedłużając, więc, poniżej możesz przeczytać co o tych stalówkach sądzą dobre chłopaki z FOP.

"[...]Stalówka jest twarda i precyzyjna, ale z bardzo dobrym przepływem. Stalówki Sailora przez metodę nakładania ziarna/irydu i pewnie szlifu potem, jeśli jest stosowany, są specyficzne. Na zdjęciach powiększonego ziarna Sailorów i Pelikana widać, że powierzchnia pisząca, ziarno Sailora, to znacznie mniej materiału, mniej uwypuklonego w stosunku do powierzchni stalówki. W efekcie ... no cóż ... maślane to te stalówki nie są. Polecam, zwłaszcza do ciężkiej ręki, stalówki M i MF - ta ostatnia to mój osobisty faworyt po wielu doświadczeniach z różnymi EF i F Sailora."
MacKozinsky


"Co dla mnie wyjątkowego jest w stalówkach Sailora? Żadna mnie jeszcze nie zawiodła. Podobno mam szczęście, bo wielu na nie narzeka, ale ja nie narzekam. Cienkie stalówki Sailora, to dla mnie doskonałe stalówki. Myślę, że ich tajemnica tkwi w japońskim podejściu do produkcji: solidność na każdym kroku, gdy się coś robi."
And


"Nie jestem przeciwnikiem maślanych stalówek, ale w ogólności stalówki Sailora do maślanych raczej trudno zaliczyć (są wyjątki, np. te w KOP). Feedback w tych stalówkach powoduje, że dobrze czuje się pod piórem papier, ale nie jest to odczucie nieprzyjemne, jak to bywa w przypadku stalówek drapiących. Z tego względu nie wszyscy te stalówki lubią (kasiasemba na przykład za nimi nie przepada ;)). W moim odczuciu taka stalówka daje większą kontrolę niż stalówki bardzo gładkie - mam poczucie obcowania z precyzyjnym narzędziem - jak skalpel :)."
mkr


A TERAZ.

O wersji 1911 L Ringless Blackout ( lub jak w niektórych sklepach była określana King of Pen Midsize Blackout ) dowiedziałem się przypadkowo z...ebay`a. Od razu pomyślałem, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe – mniejszy ( czyt. wygodny do używania na codzień ) King of Pen z rutenowaną stalówką, klipsem i innymi elementami ? No kaman, to nie może być prawda. Szybkie googlowanie tematu i wyniki w sumie nie do końca pomogły. Były jakieś beznadziejne rendery na niby francuskiej stronie Sailora ( później dowiedziałem się, że wersja Ringless Blackout była przeznaczona wyłącznie na rynek francuski, niemiecki i krajów Beneluxu ), ale niewiele więcej.
W moich podejrzeniach i kwestionowaniu istnienia tego konkretnego modelu nie byłem tak do konca odosobniony, pamiętam dyskusję na jednym z portali społecznościowych, której wydźwięk był mocno sceptyczny wobec ebay`owych rewelacji. Wtedy, a było to ładnych parę miesięcy temu, szybko porzuciłem dalsze szperanie w sieci w poszukiwaniu informacji o tym piórze. Aż do tuż przed świętami, kiedy to znowu na ebayu mignął mi ten właśnie model, więc, żeby się przekonać...po prostu go kupiłem.
Wcześniej wspominałem o swoich zwyczajach dotyczących nabywania piór wiecznych, ostatnio zaś odkryłem u siebie nową, przerażającą tendencję do impulsywnych zakupów piórowych w celach terapeutycznych. W praktyce wygląda to tak, że kiedy jestem mocno zestresowany, albo w stanie wkur***nnym, klikam "dodaj do koszyka" i jak ręką odjął ! Właśnie tak było tym razem, swoją drogą, z największą szczerością polecam ebayowy sklep, w którym to pióro nabyłem ( pw jak chcesz nazwe, żeby mnie nikt nie posądził o niecne praktyki ) i korzystając z okazji pozdrawiam Jurgena, który pomimo faktu, że tego nie przeczyta, stał się dobrym duchem moich świąt. On i duża ilość szkockiego wina oczywiście.
Ok no to pióro zamówione, ciekawe tylko co przyjdzie, jeżeli byłaby to wersja Black luster to wcale bym się nie obraził pomyślałem. No i w końcu przyszło i...cholera...małe było.

Obrazek
Obrazek
Normalnie strach się bać...

Co to k**wa jest ?! Wybełkotałem do siebie. Faktycznie nie miało pierścienia na skuwce, faktycznie rutenowane, ale dlaczego takie...małe ? Byłem tak zły i rozczarowany, że nawet nie pomyślałem, żeby, porównać je rozmiarowo z Lamy 2000, które akurat miałem pod ręką. Dopiero w domu, kiedy w amoku złapałem za MB 146 zobaczyłem, że rozmiarowo są niemal identyczne. Czarny jednak wyszczupla myślałem sobie zakładając w pośpiechu t-shirt w tym kolorze.

Obrazek

Spokojny o to, że nie mam małego, kontynuowałem obmacywanie nabytku. Jak zwykle w piórach tej marki jakościowo wszystko ( oprócz oczywiście pudełka ) stało na najwyższym poziomie. Swoją drogą pamiętam jak na zeszłorocznym Pen Show w Katowicach rozmawiałem z MacKozinskim o grawerunku na moim piórowym graalu. Konkretnie o jego jakości i głębokości jak to przystało na wersje limitowaną pióra wyprodukowanego przez tak prestiżową markę jak Montblanc. Obejrzeliśmy dokładnie to arcydzieło tylko po to aby zaraz potem wziąć, przez zupełny przypadek, pod lupę (dosłownie) jakąś losową stalówkę Sailora, której to grawerunek okazał się być jakościowo po prostu lepszy. Tak w sumie to jedno i drugie z prawdziwym grawerunkiem miało niewiele wspólnego bo wzory były bardziej wybite niż wygrawerowane, ale bez analnych szczegółów. Bez względu, jednak, na to jak to nazwiemy niezaprzeczalnym pozostaje fakt, jakości stalówek jak i całych piór Sailor. Gdyby napełnione makaronem i czerwonym winem świry z Visconti zaprojektowały pióro a napełnione czymś zupełnie innym świry z Sailora je wyprodukowały to mielibyśmy zapewne insta-graala dla bardzo wielu osób.
Jeżeli chodzi o ergonomię i wygodę użytkowania to dla mnie jest to kwestia tak personalna i indywidualna, że daruję sobie rozległe komentarze na ten temat. Wszak są ludzie, którzy lubią pisać jakimiś cienkimi i smukłymi Crossami, ale oni zaprzedali dusze mrocznym bogom pogańskim, antypiastowkim najwyższem więc o nich nie będziemy mówić bo nie wiemy kto czyta.
Obrazek
ciekawe czy już jak to czytasz to już mi zapukali...

Nie porzucając całkowicie tematu odczuć organoleptycznych obcowania z tym piórem nie sposób nie wspomnieć, znowu, o jego podobieństwie do Meisterstucka 146. Akurat w aspekcie ergonomii to dosyć ważne bo klasyczny mąbel jest jednym z najbardziej uniwersalnie wygodnych i ergonomicznych piór, często uchodzącym za wzór do naśladowania na tym polu. 1911 L rozmiarowo i proporcjonalnie jest niemal identyczny jak niemiecki hegemon, tylko lżejszy (przynajmniej wersja na naboje/konwerter).

Obrazek

JAK SOCHACZEW.

21 karatowa złota stalówka platerowana rutenem ma klasyczny dla serii 1911 kształt i ogólnie wygląd. Zbliżona do tej z...zgadnij czego...tylko nieco smuklejsza. U podstawy, poniżej lewego skrzydełka widnieje charakterystyczne dla Sailora oznaczenie rodzaju stalówki. W tym przypadku nie jest to po prostu F czy M, czy nawet M-F (które swoją drogą również mam i miłością pałam), ale samotne Z.
O, w końcu coś ciekawego ?...hyhyhy...o tak.

Obrazek

Literka ta oznacza stalówkę Zoom, która jest dość specyficzna. Konkretniej jest to jeden z mniej perwersyjnych wynalazków mistrza Nagahary, ale i tak znacznie wybiegający poza stalówkowy kanon F-M-B-Stub-Italic-Oblique itp.
To cóż w niej w niej takiego specyficznego zapytasz. Otóż to, że ziarenko irydu1 jest mniej więcej rozmiarów Sochaczewa. Po co ? Ano po to, żeby można było zeszlifować je tak aby w zależności od tego pod jakim kątem trzymasz pióro względem papieru, dawało grubszą lub cieńszą linię. W ten sposób np. przy kącie ~45° mamy grubość BB, ~70° M a 90° to F. Ale czekaj, to nie wszystko! No ok synek, a ja bym chciał EF i co teraz ? Mam tę stalówkę trzymać pod odwrotnym kątem poniżej 90° jak jakiś pokrak z horroru ? Możesz, ale jest łatwiejszy sposób aby uzyskać prawdziwą japońską EF-kę, wystarczy stalówkę obrócić i voila! Końcówka jest zeszlifowana również z góry, więc można śmiało pisać ze stalówką obróconą. Dla mnie osobiście to tak chore jak przełączanie radia w aucie kiedy przy poszukiwaniu czegoś ciekawego natrafiasz na radio maryja i przełączasz dalej...byś się wstydził, ale możesz to zrobić. Pisanie tą odwróconą stroną do najprzyjemniejszych nie należy, ale i tak jest o wiele lepiej niż przy stalówkach do tego nieprzystosowanych.

Obrazek
Obrazek

No ok, ale czy to wszystko, to całe zmienianie grubości itp. naprawdę działa? Sam zastanawiałem się nad tym wiele razy zanim kupiłem to pióro. Wszak my Polacy sceptycyzm i czarnowidztwo, jak i podwyższoną tolerancję na etanol, wyssaliśmy z mlekiem matki. Na parę dni przed kupnem byłem u okulisty, żeby sprawdzić czy nie potrzebuję okularów bo miałem wrażenie, że ślepnę od tych wszystkich godzin przed wszelkiego rodzaju ekranami. Czekając przed drzwiami gabinetu usłyszałem rozmowę dwóch innych pacjentów, tematem owej rozmowy było wino. Jeden z nich, nazwijmy go Józef (ok 60 l.), drugi – nazwijmy go Janusz (ok 40 l.) wydawali się być całkiem zaangażowani w konwersację. Józef w pewnym momencie wspomniał o winach z winnicy Turnau. Mówił o nich bardzo pozytywnie. Komentarz Janusz brzmiał mniej więcej tak: „eeee tam, propaganda...”.
Nie bądź jak Janusz pomyślałem. Ta sama myśl przyświecała mi przy zakupie tego pióra i wyborze stalówki. Otwarta głowa i tyle, nic mniej, nic więcej. Na FPN możesz przeczytać, że Zoom działa nie do końca, ale to nie prawda. Działa i to bardzo dobrze.
Czyli kupując jedno pióro dostaję tak naprawdę 4 a może nawet więcej ?
Nie. Stalówka Zoom działa najlepiej przy dużym i średnim nachyleniu, czyli tak od 40° do 70° z dwóch powodów. Po pierwsze bo jest to naturalny dla większości użytkowników przedział. Po drugie stalówka pod ten właśnie kąt jest zeszlifowana i pisze najlepiej. Najlepiej to w tym przypadku najbardziej gładko bo podawanie atramentu jest perfekcyjne przy każdym nachyleniu. Tutaj należałoby wtrącić słowo o zwykłym, plastikowym (chyba) spływaku, który działa naprawdę wyśmienicie. Nawet przy bardzo szybkim pisaniu przez dłuższy czas nie było mowy o jakiejkolwiek przerwie w dostarczaniu atramentu a ilość podawanego „paliwa” była cały czas stała.
A jak się tego używa na co dzień w takim razie ? Otóż wybornie. W przypadku stalówki Zoom musisz liczyć się z tym, że przez większość czasu kreska będzie grubości B do BB, wszelkie inne grubości będą używane sporadycznie i przez krótki czas, głównie ze względu, że mało kto pisze trzymając pióro pod kątem prostym albo niemal horyzontalnie.
W moim przypadku, pomimo tego co można przeczytać na FPN, zoomiara znalazła zastosowanie od razu i już wiem, że pozostanie na długo w codziennej rotacji z tego względu, że tylko czasem potrzebna mi cienka linia. Dodatkowo ta wielka kulka na końcu stalówki znakomicie sprawdza się przy parafowaniu nawet na zwykłym papierze, co dla mnie jest praktycznie niemożliwe przy wszelkich obliqueach, stubach, czy nawet niektórych zwykłych B ( jak np. w Lamy 2000).

Obrazek
Obrazek

Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło i w zasadzie zacząłem się zastanawiać nad sensem noszenia dwóch piór na co dzień. Do tej pory jedno było do pisania a drugie do parafowania, teraz naprawdę się zastanawiam nad sensem takiego układu.
Wracając do tego normalnego codziennego pisania, pragnę dodać, że jest ono wybitnie przyjemne. 21 karatowa stalówka ugina się faktycznie łatwiej niż 14 kartowe, lecz dla mnie nie ma to większego znaczenia ponieważ pisanie nią wymaga absolutnie minimalnego nacisku. Pióro pisze bardzo, bardzo gładko. Pomimo częstego określania stalówek Sailora jako „niemaślanych”, ta ewidentnie właśnie taką jest. Co najlepsze, pomimo tego całego maślanego smarowania po papierze, stalówka nie przestaje cicho szeptać naśladując miękki ołówek, coś pięknego- kocham.
Sweetspot, ze względu na sam charakter stalówki jest dość duży i wygodny, ot kolejny plus.

Obrazek

To co ? Same plusy i zero minusów ? No nie do końca.
W sumie trochę nie fair jest wskazywanie tego jako wady, ale muszę o tym powiedzieć. Konwerter przy takiej stalówce po prostu nie ma najmniejszego sensu. Nie pisze ona jakoś przesadnie mokro, ale ze względu na samą grubość linii „pali” naprawdę dużo. Ja aktualnie używam Sailorowych naboi, które po prostu napełniam strzykawką. To tyle, gdyby tylko była wersja realo...

Obrazek

TO BYŁ DOBRY ROK.

Na koniec chciałbym wrócić do wątku, który poruszyłem wcześniej. O minionym roku. Biorąc pod uwagę wzloty i upadki śmiało mogę powiedzieć, że to pióro „zrobiło” mi ten rok. To ono przechyliło szalę na stronę pozytywną.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że drugie ze „świątecznych” piór próbuje przyćmić jego blask. Próbuje bo jest to pierwszy nowy Montblanc w którym ze stalówką wszystko było jak najbardziej ok. Napawa mnie to radością i nadzieją, że może nie jest z nimi jednak tak źle. Skrzydełka równe, żadnego baby`s bottom, przepływ nienaganny, przybieżeli do Betlejem normalnie. To co jednak najbardziej mnie w mąblu cieszy to coś zupełnie innego. Otóż o modelu 1911 L mówi się, że brak mu charakteru, że jest dobrze zrobioną, ale jednak tańszą kopią 146. Właśnie tym, którzy tak twierdzą polecam z całych sił wersję Ringless Blackout. Ten ze stalówką Zoom deklasuje 146 pod niemal każdym względem i ten mój "drugi prezent" dobitnie to potwierdza. Brak Sailorowi 1911L charakteru ? Wolne żarty ! Mam tu teraz na biurku pióro, które jest dobrze ubranym niemieckim finansistą a obok niego stoi japoński ninja-batman-liga cieni, która ma do dyspozycji ogromny arsenał broni białej przygotowanej przez samego Mistrza Nagaharę. Ciekaw jestem kto w bezpośrednim starciu pokaże więcej charakteru... a właściwie byłem ciekaw bo już nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Obrazek
aaaaaaaaand NEEEEW !

Życzę wam wszystkim wszystkiego najlepszego na ten rozpoczęty rok.
Żeby w życiu układało się tak dobrze, że pióra będą tylko nieznacznym do niego dodatkiem, kandyzowaną wisienką na torcie i niczym więcej.
I zdrowia dużo i takich dni jak jeden z moich marcowych w Akkermanie.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: niedziela, 7 stycznia 2018, 20:52 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): czwartek, 24 sierpnia 2017, 14:14
Posty: 309
Lokalizacja: Toruń
Łooo panie...
Zaszalał pan...

@EDIT po przeczytaniu:
Żeby wszystkie recenzje były tak świetne...
Tylko pogratulować... :o :shock:

_________________
Ziemniaka?


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: niedziela, 7 stycznia 2018, 21:54 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 24 lipca 2015, 18:45
Posty: 672
Lokalizacja: ostatni most nad Odrą
No proszę, więc to są te nowości :shock: Ja w najbliższy piątek sprawdzę, czy Szanowny Kolega pisze prawdę na temat tych piór :D


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: niedziela, 7 stycznia 2018, 22:03 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): wtorek, 15 listopada 2016, 02:27
Posty: 358
Lokalizacja: Szczecin
Ja się powtórzę, że bardzo lubię Cię czytać :)
A poza tym - uooopanieee... :shock: piękne te nowości. Sailor szalenie mnie ciekawi z tą stalówką.


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: niedziela, 7 stycznia 2018, 22:22 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): poniedziałek, 15 lutego 2016, 11:48
Posty: 340
Lokalizacja: Warszawa
Powiem tak: piękne nabytki, zazdraszczam pozytywnie i cieszę się, że o nich napisałeś, ale cała recenzja? Zarąbista. Masz, człowieku, dar pisania zajmująco, a wszelkie dygresje tylko podwyższają stopień rozrywki. :)

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo...


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 10:03 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): czwartek, 23 października 2014, 21:26
Posty: 481
Lokalizacja: Trójmiasto
No w końcu jakiś Sailor, który w 100% przypadł Ci do gustu. Fajna recenzja. Aż nabrałem ochoty na kolejne pióro z kotwicą. :roll:


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 15:17 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): środa, 17 lutego 2016, 20:35
Posty: 291
W końcu ktoś kupił japońca z bardziej oryginalną stalówką. Przydałyby się próbki pisma z różnych ustawień stalówki. Sam się zamyślam czy nie wziąć tych bardziej fikuśnych stalówek od sailora lub pilota (chyba ma jeszcze większy wybór), wydaje mi się, że te z tym dodatkowym rezerwuarem na atrament są ciekawe ale nad zoomem też się zastanawiam.


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 17:16 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 30 maja 2014, 20:20
Posty: 3823
Lokalizacja: Schleswig, Niemcy
Tytuł użytkownika:: Królowa (porzeczek)
Super recenzja, dzięki! Przynieś na pen szał, a nuż zmienię zdanie :D

_________________
Obrazek
penspa.com


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 17:35 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): środa, 7 października 2015, 19:49
Posty: 636
Lokalizacja: Poznań
Bardzo dobrze Bobzone, teraz jeszcze KOP, no nie? :]


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 22:40 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 02:46
Posty: 146
Bardzo dziękuję za komentarze.
@opiotr - wrzucę próbki pisma niebawem
@kasiasemba - pewnie, że wezmę
@mkr - KOP od zawsze był wysoko na mojej liście "do kupienia" więc...zobaczymy ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 8 stycznia 2018, 23:04 
Użytkownik

Dołączył(a): sobota, 3 grudnia 2016, 19:12
Posty: 360
Tytuł użytkownika:: :-) :-) :-)
Bobzone napisał(a):
(...) KOP od zawsze był wysoko na mojej liście "do kupienia" więc...zobaczymy ;)


To ja życzę na początku Nowego Roku mocnego kopa do nowego KOP-a
Chcieć to móc !
no i na kolejną świetną recenzję czekamy :)
;) ;) ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: wtorek, 9 stycznia 2018, 11:13 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): wtorek, 12 stycznia 2016, 14:16
Posty: 1204
Lokalizacja: W-wa
Czyta się fantastycznie. Świetny ten Sailor.

Ja również wpisuje się w bastion miłośników Sailora, moje dwa spisują się doskonale... ale zaczynam marzyć o większym - mam w tej chwili 1911 Stardard i ProGear Slim Purple Cosmos.
I może spróbuję innej stalówki, ale skoro H-M (czyli Medium) jest moim ideałem, to po co szukać dalej ;)

U mnie na "listę do kupienia" ciągle wraca MB 146 (albo 147...) i pewnei w tym roku skończy się na tym, że ulegnę... jak tylko pojawi się dobra "oferta" ;)

_________________
North to The Future


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: środa, 11 lipca 2018, 12:27 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): czwartek, 24 sierpnia 2017, 14:14
Posty: 309
Lokalizacja: Toruń
Czytałem o nim recenzję...

chyba za bardzo wbiła mi się do głowy...

Standard zamiast Large...

Obrazek

Obrazek

Tylko jest mały problem
otóż stało się z miejsca moim ulubionym piórem
cóż ja pocznę z innymi?

Obrazek

Obrazek

Porównanie wielkości Standarda z najpopularniejszymi piórami.
Tyły korpusów przyłożone do linijki, więc jest równo.

_________________
Ziemniaka?


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
 Tytuł: Re:
PostNapisane: sobota, 21 lipca 2018, 22:12 
Użytkownik

Dołączył(a): środa, 13 czerwca 2018, 10:13
Posty: 36
...


Ostatnio edytowano poniedziałek, 23 lipca 2018, 23:43 przez Wojak, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: niedziela, 22 lipca 2018, 15:37 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 02:08
Posty: 4082
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika:: PiórWiecznyŁowca
Rany Julek! To ci zostało po lekturze recenzji? Przykre ... Na szczęście myślę, że prawdziwa wiara nie ma nic wspólnego z ortografią. I ufam, że nikt kto prawdziwie zawierzył swoje życie Bogu nie doznał żadnej ujmy.

W kwestii formalnej:

- zapiszesz nam dla nauki poprawną wersję, proszę?
- jakiego synonimu użyłbyś w kontekście swojej wypowiedzi dla słowa "poczytny"? Wyjaśnię potem dlaczego.
- Bóg pisany wielką literą dla monoteistów - jasna sprawa. Ale dla nonteistycznych buddystów i ateistycznych ateistów ... ? Nie jestem pewien. Jesteś przedstawicielem którejś z tych grup, stąd Twoje przekonanie?

Ale rozumiem. Mieszkając w Polsce uznajesz za oczywiste, że jak bóg to TEN katolicki Bóg, a jak święta w grudniu to katolickie Boże Narodzenie. Trochę to ograniczające spojrzenie, ale taka dola.

Do refleksji: Jak byś sformułował taką krytyczną uwagę wobec ukochanej osoby, albo dajmy na to córki, mamy lub babci?

Cytuj:
Nauczycielu, które przykazanie jest największe? A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy. (Ew. Mateusza 22:36-40, Biblia Warszawska)


Kolega w recenzji chyba nie poleciał małymi literami, żeby umniejszyć lub okazać brak szacunku, więc nie było potrzeby - w ramach walki o rangę wydarzenia i uczucia wiernych - aż tak krytycznie pocisnąć.

Na marginesie: co prawda wielkie litery w pisowni świąt religijnych są wpisane do słowników jako normy ortograficzne, ale, jak czytamy na przykład w raporcie z posiedzenia zespołu roboczego Komisji Języka Religijnego Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN dotyczącego ujednolicenia norm ortograficznych oraz ograniczenia stosowania wielkich liter w tym obszarze, robimy to - jeśli chodzi o pierwotną przyczynę - ze względów grzecznościowych, emocjonalnych lub dla podkreślenia szczególnej ważności oraz kontekstu religijnego. Każde prawo lub zasada ma swój cel.
Celem recenzji nie było raczej uchybić żadnemu z tych obszarów więc moja pierwsza instynktowna konstatacja: Reakcja Wojaka chyba trochę przesadzona.

Pozostaję z szacunkiem,
M.

_________________
My podzieliliśmy się bogami, ale jak oni podzielili się nami?--- Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu
W avatarze waran nilowy. Zdjęcie: snapshot.


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 00:51 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): środa, 3 grudnia 2014, 13:35
Posty: 2662
Lokalizacja: Bielsko-Biała
No i ja się z Maćkiem zgadzam. Sam, będąc agnostykiem, mam zawsze wewnętrzny opór pisząc Boże Narodzenie. A piszę z dużej litery trochę się oszukując, że to nazwa, a trochę z szacunku dla wiary osób wierzących. Tak, czy inaczej, jest to dla mnie dyskomfort.
To jest recenzja pióra, więc naprawdę... dajmy sobie spokój jak kto podchodzi do wiary i związanych z nią świąt.

_________________
"Kolekcjonerzy mają inną moralność, są jak pszczoły."


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 10:08 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 30 grudnia 2011, 23:56
Posty: 1586
Tytuł użytkownika:: dziki człowiek
No, no nie znałem Cię od tej strony, Lucusiu.:P Opór... przed stosowaniem ortografii... no no... Mnie zauroczyło umieszczenie "nawet" mahometan, buddystów i ateistów na biegunie zła. Wydaje się, że jako agnostyk masz szansę na umieszczenie bliżej bieguna dobra. Pytanie, komu przydzielono tam miejsce. I czy tam piszą piórem? Czy dobrym?

Jest jednak niezaprzeczalne, że dzięki uwadze kolegi Wojaka zwróciłem uwagę na tę opowiastkę o wyższości Świąt Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem. I to jest plus dodatni, że tak powiem.

_________________
no nie wiem...


Ostatnio edytowano poniedziałek, 23 lipca 2018, 10:50 przez janykiel, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 10:41 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): wtorek, 3 marca 2015, 16:59
Posty: 1811
Lokalizacja: Kraków i okolice
Przepraszam, że się wtrącam, ale o ile można mieć różne podejścia do spraw związanych z religią, o tyle ortografia nie powinna być przedmiotem dyskusji, chyba, że jest się uznanym autorytetem w tej dziedzinie. Zasada pisanią nazw świąt z dużych liter ( np. Boże Narodzenie,ale także Chanuka czy Pierwszy Maja) jest zasadą ortograficzną a nie kwestią światopoglądu.

_________________
"Nie jestem ja na tyle szalonym, żebym w Dzisiejszych Czasach co mniemał albo i nie mniemał."
W. Gombrowicz


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 10:51 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 30 grudnia 2011, 23:56
Posty: 1586
Tytuł użytkownika:: dziki człowiek
MKOL napisał(a):
Przepraszam, że się wtrącam, ale o ile można mieć różne podejścia do spraw związanych z religią, o tyle ortografia nie powinna być przedmiotem dyskusji, chyba, że jest się uznanym autorytetem w tej dziedzinie. Zasada pisanią nazw świąt z dużych liter ( np. Boże Narodzenie,ale także Chanuka czy Pierwszy Maja) jest zasadą ortograficzną a nie kwestią światopoglądu.


Amen. :twisted:

_________________
no nie wiem...


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 16:22 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 02:08
Posty: 4082
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika:: PiórWiecznyŁowca
MKOL napisał(a):
Przepraszam, że się wtrącam, ale o ile można mieć różne podejścia do spraw związanych z religią, o tyle ortografia nie powinna być przedmiotem dyskusji, chyba, że jest się uznanym autorytetem w tej dziedzinie. Zasada pisanią nazw świąt z dużych liter ( np. Boże Narodzenie,ale także Chanuka czy Pierwszy Maja) jest zasadą ortograficzną a nie kwestią światopoglądu.


Nie ma problemu, ja też się wtrąciłem. Ale czy ktoś kwestionuje ortografię?

Albo uzależnia pisownię od światopoglądu? (Bóg vs. bóg to słownikowo kwestia monoteistyczni vs. reszta świata)

Autorytety? A niby dlaczego? Są bogami? --- ;)

Ponieważ język to moje narzędzie pracy, to powtórzę tylko krótko: Żaden człowiek, nawet profesorowie Miodek i Bralczyk w dwupaku, nie decyduje o tym co jest poprawne lub nie. Autorytety i językoznawcy nie zajmują się TWORZENIEM norm. Gremia takie jak Rada Języka Polskiego formułują zalecenia, które potem znajdują swoją drogę do słowników, a te zalecenia starają się pogodzić dynamikę języka i jego zmian oraz dotychczasowe zasady, aby powstały normy jakoś tam spójne i logicznie. Ale to użytkownicy języka w swej liczności tworzą i zmieniają jego oblicze. RJP stara się za tym nadążyć. W zasadach pisowni słownictwa religijnego jest wiele przypadków wielkiej litery UZASADNIONYCH tak: "zgodnie z tradycją piśmiennictwa chrześcijańskiego", "ze względu na to, że może być rozumiana jako sakrament, albo ze względów emocjonalnych, np. jako nazwa uroczystości, która jest ważnym wydarzeniem w życiu człowieka"

Poza tym: Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś o co chodzi. Wypowiedź Wojaka nie była po prostu zwróceniem uwagi. Nie tylko była kąśliwa, wartościująca cały wszechświat (nawet ...) ale przede wszystkim kompletnie od czapy. To tak jakbym wpadł do sali operacyjnej i wyszeptał: Panie doktorze, neurochirurg ratujący życie w trakcie pracy, a pod kitlem koszulka zespołu "Defekt Muzgó". Smutne, doprawdy, smutne ... Błąd ok. Ale kontekst? Sytuacja? Forma?

Dla mnie też ważne. Głupio i bez sensu? Niewykluczone.
Cytuj:
WIEM: kompletnie bez sensu się wypowiedziałem, było nie ruszać, skoro był błąd i j...ć formę, złe wibracje i zapomnieć. Po co tyle zamieszania? W pierwszej chwili miałem odpuścić. Potem ew. napisać: Serio? ...

... Ale w świecie w którym młodzi "patrioci" noszą koszulki z orłem na piersi, na kończynach tatuują symbol Polski Walczącej z okresu okupacji i jednocześnie na tapetach w telefonach mają zdjęcie Hitlera a religii/wiary/Kk używa się instrumentalnie do brudnych sprawek to może wcale nie jest najlepiej nie widzieć formy, kontekstu ... bo może właśnie teraz jeszcze nie jest na to za późno? Żeby nie akceptować pewnych zachowań?


Kod:
Nie twierdzę, że mam rację. I oczywiście się czepiam.
Ale jako praktyk "zwracania uwagi" (i odbiorca takich uwag) wiem, że można to robić zupełnie inaczej. Z szacunkiem i miłością bliźniego. Do czego zachęcam. I to jest istota sprawy.


W ramach ekspiacji zadam sobie miesiąc powstrzymywania się od wypowiedzi publicznych. Choć to w moim przypadku pewnie zdecydowanie za mało :twisted: :roll: [16:22, 23-07)

Soczewica koło miele młyn
Bywajcie,
M.

_________________
My podzieliliśmy się bogami, ale jak oni podzielili się nami?--- Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu
W avatarze waran nilowy. Zdjęcie: snapshot.


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 16:43 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 30 grudnia 2011, 23:56
Posty: 1586
Tytuł użytkownika:: dziki człowiek
Czyli w praktyce te autorytety tworzą normy, opierając się na tym, co niesie język jako żywy twór. Mniejsza zresztą o to, to wątek poboczny i w zasadzie nieistotny, bo Wojak nie zwrócił uwagi na złamanie norm ortograficznych.

W swoim pretensjonalnym, nasączonym uprzedzeniami wpisie, skrytykował pisownię stosując kryteria religijne. Co jest pożałowania godne. Wynikła z tego interesująca rozmowa nieco nie na temat. Ma to tę zaletę, że ciekawa recenzja jest na forum lepiej widoczna. To zaś, w obliczu wakacji i chwilowej przerwy w aktualizacjach, którą najwyraźniej robi sobie Akszugor, sprzyja zapoznaniu się z nią. Co jest ze wszech miar na temat.;)

_________________
no nie wiem...


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 18:56 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): czwartek, 14 lipca 2016, 01:35
Posty: 201
Lokalizacja: Łódź
Wojak napisał(a):
Hmm, recenzja poczytna, ale w kwestii formalnej, nawet buddysta, ateista czy mahometanin nie napisał by: "święta bożego narodzenia" małymi literami. Przykre...

Zaraz. A nikt jeszcze nie zwrócił uwagi, że post krytykujący ortografię zawiera błąd ortograficzny? Trochę mi wstyd to wytykać, ale, w kwestii formalnej...

Jeśli natomiast nie chodziło o ortografię, a o szeroko pojętą "obrazę uczuć religijnych", to zakładanie, że wszyscy mają taką samą wrażliwość i takie same przekonania religijne, jest nieco nierozsądne. Póki co mamy, mniej więcej, wolność wyznania.


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: poniedziałek, 23 lipca 2018, 20:32 
Avatar użytkownika
Firma

Dołączył(a): wtorek, 16 listopada 2010, 01:05
Posty: 3206
:lol:
W sumie, to jest jak słynne:

Nie mówi się "ino", ino "tylko"!.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: wtorek, 24 lipca 2018, 10:30 
Avatar użytkownika
Firma

Dołączył(a): wtorek, 16 listopada 2010, 01:05
Posty: 3206
...chyba mamy focha...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: wtorek, 24 lipca 2018, 10:33 
Avatar użytkownika
Użytkownik

Dołączył(a): piątek, 30 grudnia 2011, 23:56
Posty: 1586
Tytuł użytkownika:: dziki człowiek
Nie da się wykluczyć. Nie podziałał argument z grupy "jestem starszy" a to zwykle kończy się fochem. Choć może to tylko próba nowego początku, kto wie.

_________________
no nie wiem...


Góra
 Zobacz profil  
 
  Offline
PostNapisane: wtorek, 24 lipca 2018, 10:45 
Avatar użytkownika
Firma

Dołączył(a): wtorek, 16 listopada 2010, 01:05
Posty: 3206
Dziwne.

Tym bardziej nie zauważyłem łomotu/hate'u/zaorania/masakry, co najwyżej pstryczek w nos.

Szkoda, bo to użytkownik, który miał coś do powiedzenia.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

kraków kuchnie na wymiar
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
phpbb3 1 styles alveo