Witam
Zachęcony postem Arlety: viewtopic.php?f=17&t=10815
wygrzebałem ze swojego pudła stare pióra noname.
Według wskazówek Arlety zabawiłem się szlagmetalem.
Naprawdę fajna zabawa i daje wiele radości.
Moja żona od razu skrytykowała mówiąc "takie stare".
Nie zrażam się, będę bawił się z kolejnymi.
A to kilka fotek:













Niebawem coś innego.

no i dostało nowe życie

Dlaczego skrytykowała? Może zachwyciła się: Taaaakie stare! ;D
Wygląda jak miedziane
A moje się też robią, tylko czasu brak na skończenie...

To ja sobie pozwolę skrytykować. Jasne, co się komu podoba, ale wg. mnie w wersji "przed" wyglądało super. W wersji "po" już mi się nie podoba. Trochę mi się to tak kojarzy, jakby wziąć jakiegoś oldtimera i zamiast wypolerować mu lakier i chromy, to owinąć folią aluminiową. To, co fantastycznie wygląda na obsadce Arlety, na piórze wiecznym wychodzi słabo. Przepraszam.

_________________
Jestem gorszego sortu.
Bielsko przeprasza za Piętę.

Ależ Kleksie nie przepraszaj.
Ja tez do końca nie jestem zadowolony z efektu końcowego.
Przy następnym postaram się lepiej.
A co do do tego, że lepiej wyglądał przed, to i owszem. Ładnie wyglądają gdyż mam ich kilka i mogę się nimi pobawić - bo dla mnie to wielka frajda.

Witam
Miałem chwilę czasu na odstresowanie od pracy i znów zabawiłem się w szlagmetalowanie.
Jedno pióro to takie jak wcześniej ale w innych kolorach i z bitumem.
Drugie to, stara pogryziona, plastikowa obsadka.

Kurczę, szczerze powiem, że mnie to też nie zachwyca i "przed" podoba mi się o wiele bardziej. O co chodzi z tym szlagmetalowaniem i po co to?

_________________
Prawdziwa wiedza rozpoczyna się tam, gdzie Google nie ma nic do powiedzenia...

O co chodzi?
Przykładowo ta maczanka, to był mocno pogryziony plastikowy, czerwony patyczek, który nikogo nie zachwycał.
Czarne pióro wieczne to noname, których mam kilka.
I w ten sposób próbowałem zabarwić swoje zbiory
Również producentom można zadać pytanie: po co robią pióra jednego modelu w różnych kolorach?